PACKS – Melt The Honey

Krótkie, proste kawałki o lekko powyginanych melodiach, szybujące gdzieś pomiędzy garażem, folkiem a psychodelią lat 60. Z ogromną lekkością PACKS pokazują, że można opowiadać fajne historie w niecałe trzy minuty.
Nino Gvillia – Nicole

Pochodząca z Gruzji artystka eterycznym głosem, przy akompaniamencie nagrań terenowych i bardzo oszczędnego zestawu instrumentów, śpiewa piosenki z pogranicza eksperymentalnego folku, lo-fi i delikatnego popu. Efekt jest niesamowity.
Phil Geraldi – AM/FM USA

Wyobraź sobie podróż autostopem przez Stany, z której przywozisz nie widoki zza auta szyby tylko odgłosy radia. Do pamiątkowego albumu dogrywasz gitarę i zarejestrowane dźwięki otoczenia. To bardzo wciągający koncept.
Jozef van Wissem – The Night Dwells in the Day

Jozef van Wissem to lutnista adaptujący kilkusetletnie tabulatury. Jego nowa płyta stanowi unikalną mozaikę monumentalnych i kontemplacyjnych utworów, w których brzmienie lutni subtelnie wzbogacają elektronika i drony. Minimalistyczna i hipnotyczna.
@ – Are You There God? It’s Me, @

Elektroniczne nastroje z dodatkiem akustycznych ozdobników i eterycznego głosu wokalistki. Nowa płyta @ to pięć nostalgicznych utworów zawieszonych gdzieś między psychodelicznym popem, indie-rockiem a folkiem, ze smakowitym dodatkiem dźwiękowych eksperymentów.
Gumshoes – Cacophony

Bardzo przyjemny zestaw ośmiu wesołych melodii. Podczas słuchania bezpretensjonalnego, acz podchwytliwego w warstwie tekstowej popu w wykonaniu Gumshoes, zachmurzenie się zmniejsza, opady zanikają a temperatura rośnie do poziomu miłego zadowolenia.
Clean & Rich – Imaginary Friends

Muzyczna podróż przez odrealniony świat wielowarstwowych dźwiękowych kolaży, mechanicznych odgłosów, ledwo wyczuwalnych rytmów i pociętych melodii. Idealny soundtrack do postapokaliptycznego, familijnego filmu drogi o niespełnionej miłości. Albo zupełnie innej historii.
Morgan Morrison – w czwartą z rzędu nieprzespaną noc

Polska młodzież śpiewa polskie piosenki. I robi to bardzo dobrze. Proste i bezpretensjonalne utwory o psychodelicznym posmaku szczerze opowiadają o rzeczywistości dzisiejszego licealisty. Brzmią surowo, ale w tym ich urok.
Kresy – Kolejny miękki sen

Na pożegnanie jesieni wybrać miękki sen z Pelagią, czy spotkanie z Maurycym Fidelmanem? Jung na ten temat nie odzywa się słowem. Najlepiej zażywać całości jednocześnie, wielokrotnie, w różnych konfiguracjach.
Musta Huone – Valosaasteen sekaan

Obłąkańcze, krautrockowe figury pokryte mroczną ścianą shoegaze’owych wizji. Psychodeliczne tekstury niczym odgłosy piekieł wygenerowane z analogowych taśm, zagęszczone zniekształconymi syntezatorami i doprawione saksofonem barytonowym. Zimny, dziki, przygnębiający trans.