Współpraca z legendarnym producentem Danielem Lanoisem i muzykami z Nashville nadaje Tuaregom nowe brzmienie, przekraczające granice bluesa, bluegrassu i folku. Wyobraźcie sobie, że zamknęliście w blenderze wszystkie autentyczne ziemskie żywioły w formie dźwięków i zmieszaliście je. Ich efektem jest nowa muzyka, taka właśnie jak „Amatssou”!
Album emanuje gniewem, atmosferą politycznej walki, opisując wierzących i profanów, zdradę i męczeńską krew na czerwonym piasku. Niektórzy z członków zespołu poznali się w wojskowych obozach szkoleniowych pułkownika Kaddafiego na Pustyni Libijskiej. Byli oni również czołowymi działaczami ruchu niepodległościowego w Azawadzie w północnym Mali, który w 2012 roku przerodził się w rebelię przejętą przez islamistyczną grupę Ansar Dine.
Pustynia jest nieodłącznym elementem dla Tinariwen, zarówno w sensie osobistym, jak i poetyckim, a „Amatssou” przez nieco szantowe, fascynujące harmoniami zaśpiewy celebruje odległy nam świat wypełniony mistycznym kurzem Sahary. Włączenie instrumentów charakterystycznych dla muzyki americana i country dodaje nowej tekstury, ale nadal zachowuje autentyczność grupy.
W ciągu ostatniej dekady Tinariwen zdobyli uznanie jako ulubieni muzycy innych znanych muzyków. Do ich admiratorów zaliczyć możemy Roberta Planta, Cassa McCombsa, Josha Klinghoffera czy Kurta Vile’a. Ta fascynacja bywa zresztą widoczna w twórczości tych, a także innych innych artystów. Jednak to niezmiennie Malijczycy najwierniej emanują surowym brzmieniem pustynnego bluesa.
W czerwcu i lipcu zespół odwiedzi Europę. Najbliżej będzie można ich zobaczyć 22 czerwca w Festsaal Kreuzberg w Berlinie.