Szczypiące duszę melodie, cudownie harmonizujące wokale i porywające refreny. Czy wypada oczekiwać więcej? A dostajemy dużo więcej, np. kapitalne brzmienie, trochę gotyckie, trochę garażowe z wyczuwalną domieszką country i brawurowymi partiami gitar Dallasa Gooda. Gdyby The Byrds nagrali płytę z Big Star być może właśnie tak by zabrzmiała.