7 kwietnia, pod szyldem wytwórni Sub Pop, ukazało się najnowsze wydawnictwo Mudhoney „Plastic Eternity”.
Świat zapełnia się śmieciami. Ludzkość pozostaje uzależniona od zanieczyszczeń, mimo że planeta z minuty na minutę staje się coraz gorętsza. Ludzie łykają środek na odrobaczanie koni, ponieważ jakiś głupek z telewizji powiedział im, że leczy on COVID. Wygląda na to, że apokalipsa jest głupsza niż ktokolwiek mógł przypuszczać.
Absurdy współczesnego życia zawsze były głównym tematem dla pochodzącej z Seattle czwórki Mudhoney, a zespół celuje we wszystkie z nich z typowym dla siebie ostrym humorem i oblepionymi mułem riffami. „Plastic Eternity”, to nie tylko sprzeciw wobec ciągłych ataków na naszą inteligencję i naszą planetę – to oda do więzi, jakie nawiązujemy z innymi żywymi istotami. Czymże jest wytrwałość Mudhoney, jak nie świadectwem właśnie tego? Na pytanie, dlaczego kontynuują działalność już od niemal czterech dekad, odpowiedź Arma jest prosta: “Lubimy siebie nawzajem i lubimy wspólnie tworzyć”.