Dziewięć piosenek z albumu ukształtowało się w głębinach pandemii i stanowi ścieżkę dźwiękową rozrachunku Westermana z dwoma latami intensywnej izolacji, samotności, złamanego serca i strachu.
Westerman najpierw pracował solo w okresie izolacji we Włoszech w 2020 i 2021 r., ale przypadkowe spotkanie z Jamesem Krivchenią z Big Thief na koncercie w Londynie wszystko zmieniło. Westerman zaryzykował i nawiązał współpracę z perkusistą oraz ekipą współpracowników z Los Angeles.
Dema z Włoch stały się punktami startowymi dla jamów, które w pomysłowo zmontowanych formach popchnęły piosenki w nowe sfery. Efektem jest mini opowieść o byciu w kryzysie, zszyta z porozrywanych fragmentów piosenek i spontanicznych momentów muzycznych egzorcyzmów.